Na nartach cz.I
2.luty 2017Pod koniec marca wybraliśmy się z żoną na narty do Włoch. Towarzyszył nam mój, a właściwie nasz kumpel Jacek...
Miał jechać jeszcze jeden znajomy, ale niestety tydzień przed wyjazdem postanowił sobie zrobić „rozgrzewkę” w Polsce i zrobił to tak skutecznie, że wylądował w gipsie. Mieliśmy zarezerwowany apartament dwupokojowy w hotelu – właściwie raczej pensjonacie lecz w tej sytuacji fundusze nam się nieco skurczyły. Na szczęście udało nam się telefonicznie zamienić ten apartament na pokój 3-osobowy.
Podróż była dość męcząca – 2 tys km za jednym „zamachem” to jednak jest trochę, nawet jeśli kierowcy zmieniają się w drodze. Nie wiem jak kierowcy TIR-ów dają sobie radę... W każdym razie po przybyciu na miejsce walnęliśmy się spać nawet specjalnie nie przyglądając się naszemu pokoikowi. W sumie niewiele w nim było – trzy tapczany – tyle że dwa złączone ze sobą a jeden oddzielony szafką nocną, stolik, krzesła, barek z lodówką, TV, toaleta. No i oczywiście prysznic. Tyle, że nie wiadomo czemu o ile łazienka była normalna, to prysznic był właściwie przeszkloną kabiną stojącą w rogu pokoju – więc każdy kąpiący się mógł być obserwowany przez współlokatorów.
Jak mówiłem po przyjeździe byliśmy zbyt zmęczeni aby coś załatwiać w recepcji, więc machnęliśmy na to ręką. Na kabinie wylądował jeden z ręczników zapewniając pewną dozę dyskrecji, wzięliśmy szybki prysznic i poszliśmy spać.
Następnego dnia okazało się, że nie ma żadnej opcji zamiany rezerwacji na coś innego – komplet gości i siłą rzeczy pozostaliśmy z tą kabiną prysznicową w pokoju. W końcu stwierdziliśmy, że ręcznik zdał egzamin więc zamiast się wykłócać, targować itd. Ruszyliśmy na stok.
Po białym szaleństwie wróciliśmy na kolację – i dopiero po niej poczuliśmy, że ten pierwszy dzień nart dał się nam we znaki. Cała trójka ledwo wdrapała się na II piętro do naszego pokoju. Ale mieliśmy tajną broń – Magdę. Nie parała się tym zawodowo, ale ukończyła kurs masażu II st, więc pora była na wykorzystanie tych umiejętności. Na pierwszy ogień poszedł Jacek – przyglądałem się jak moja żona sprawnie ugniata i uklepuje łydki i uda innego mężczyzny odzianego jedynie w slipki, masuje mu bark a nawet pośladki a on lekko stęka i mruczy z rozkoszy.
- No dobra, odwracaj się – powiedziała do niego – bo do tej pory cały czas leżał na brzuchu.
- Nie, dzięki, wystarczy, już jest ok.
- No odwracaj się...
- Naprawdę wystarczy – szybko odpowiedział Jacek i zerwał się z tapczanu w pośpiechu naciągając spodnie – zajmij się teraz Darkiem.
- No Darek, kładź się.
Posłusznie położyłem się na plecach. Lekko uśmiechnęła się na widok moich wypiętych slipek i lekko kiwnęła głową w stronę Jacka, który z nieodgadnioną miną przeglądał dostępne kanały w TV. Lekko wzruszyłem ramionami w geście „nie wiem, ale pewnie tak”. Powoli masowała moje uda, czasami lekko ocierając dłońmi o moje krocze. Naprawdę było ciasno w tych slipkach... Po kilku minutach kazała mi się odwrócić. Gdy masowała moje barki zacząłem wydawać odgłosy podobne do Jacka sprzed parunastu minut i już byłem pewny dlaczego tak szybko wstał i założył spodnie...
- No dosyć, jestem wykończona, teraz moja kolej – wyrwał mnie z lekkiego półsnu jej głos.
Staliśmy z Jackiem nad nią lekko bezradni po obu stronach tapczanu. Leżała naga na brzuchu przykryta jedynie ręcznikiem na biodrach i zaczęła się niecierpliwić:
- No chłopcy, bo nie będę wam robić masażu, co to wyrobnik jakiś jestem? – spojrzeliśmy po sobie, gestem dałem znak, że chyba od nóg zaczynamy, więc Jacek zajął się masowaniem prawej a ja lewej łydki. Szło to nam trochę nieporadnie, ale po kilku wskazówkach rzuconych półgębkiem przez moją żonę zaczęliśmy ją masować sprawniej i pewniej. Po kilku minutach Jacek przeszedł do pleców, mi szarmancko pozostawiając pośladki. Magda wydawała cichutkie dźwięki które spowodowały, że znowu zrobiło mi się ciasno. Kiedy sprawnie odwróciła się na plecy w jakiś magiczny sposób przykryta ręcznikami w strategicznych miejscach, wróciliśmy oboje do masowania jej nóg.
- Idę na dół, posiedzę trochę przy barze – odezwał się Jacek – przyjdźcie tam za godzinkę lub dwie – i już go nie było.
Nie można było przepuścić takiej okazji. Po chwili obydwa ręczniki i moje spodnie leżały już na podłodze a miejscem najbardziej wymagającym masażu okazały się piersi Magdy. Stałem nad jej głową. Odwróciła się na brzuch, sięgnęła rękoma do moich slipek, ściągnęła je na dół, łapką chwyciła moje jądra i przyciągnęła do swojej twarzy. Językiem zaczęła lizać żołądź mojego sterczącego kutasa. Powoli wzięła go w usta i tam pieściła nadal, lewą ręką leciutko ugniatała moje jajeczka a prawa zawędrowała pomiędzy jej nogi. Tylko mogłem domyślać się co robiła paluszkami. Objąłem jej głowę obiema rękami, wplotłem dłonie we włosy, najpierw delikatnie ruszałem biodrami, głaszcząc ją i rozczesując włosy dłońmi, po chwili coraz mocniej i mocniej, aż chwyciłem mocno jej głowę i zacząłem ją ostro rżnąć w usta. Lekko dławiła się, ale jednocześnie jęczała z rozkoszy i nie wypuszczała go z ust coraz intensywniej bawiąc się paluszkami. W pewnym momencie jej ciałem wstrząsnął dreszcz rozkoszy. Puściłem jej głowę, z lekkim cmoknięciem wyciągnąłem członka spomiędzy jej warg i obróciłem ją na plecy. Powoli całowałem jej szyję, piersi, brzuch, aż doszedłem do jej cipki.
Teraz ja włożyłem głowę pomiędzy jej nogi i zacząłem leciutko lizać jej obie dziurki czasami lekko ssąc łechtaczkę. Cichutko pojękiwała i prężyła się, wiedziałem że po jednym orgazmie szybko nadejdą kolejne, wystarczy tylko się nieco postarać. I miałem rację. Wbiła ręce w moje włosy, mocno ściskała moją głowę kolanami, lecz nie przestawałem. Krzyczała i już nie prężyła się, a wręcz podskakiwała, więc ramieniem lekko dociskałem ją do tapczanu. Gdy miała dość, lekko odsunęła moją głowę, a ja położyłem ją na jej prawym udzie i chwilę tak odpoczywaliśmy. Niedługo.
Odwróciła się wypinając lekko pośladki. Klęknąłem za nią, lekko podciągnąłem jej nogi, żeby też uklękła i wszedłem w jej cipkę od tyłu. Była tak mokra, że nie czuć było żadnego oporu, ale po kilku-kilkunastu ruchach poczułem jak się zaciska wokół mojego penisa, czułem gorąco jej wnętrza. Chwyciłem ją za biodra i wbijałem się w nią raz za razem, coraz mocniej, coraz twardziej, aż oboje zaczęliśmy coraz głośniej oddychać i aż z obu naszych piersi wyrwał się głośny jęk. Nie wiem, czy to mój członek osiągnął swoje maksymalne rozmiary wybuchając spermą w jej wnętrzu i wywołując skurcz jej pochwy, czy to ona tak się zacisnęła na nim wywołując eksplozję moich jąder, dość że jednocześnie opadliśmy z sił po zdobyciu szczytu. I jednocześnie opadliśmy na tapczan, przytuleni dalej do siebie. Ciągle byłem w niej i czułem coraz słabsze pulsowanie a mój kutas powoli stawał się coraz mniejszy, leciutko głaskałem ją po plecach i włosach, całowałem w szyję, w uszy, lekko przygryzałem...
Po pół godzinie i po prysznicu zeszliśmy na dół i dołączyliśmy do Jacka smętnie popijającego wino.
- No już myślałem, że się was nie doczekam
- Tylko chwilę nas nie było – odpowiedziała Magda niewinnym głosem. Jacek spojrzał wymownie na zegarek. Nie odezwał się. Rozejrzałem się po sali.
- Smętnie coś tutaj.
- Nooo, nuda – potwierdził.
- To co, idziemy na górę, mamy tam czeskie zapasy – po drodze zaopatrzyliśmy się w trunki w dawnym sklepie wolnocłowym, który teraz nie był już co prawda wolnocłowy, ale nadal tani.
- No dobra – i poczłapaliśmy po schodach z powrotem na górę.
A Ty masz kogoś z kim spędzisz ten zimowy czas? Znajdź kogoś kto pojedzie z Tobą na narty i nie tylko... Wystarczy zarejestrować się na portalu erotycznym i znaleźć kogoś z Twojego miasta, lub okolic!
[nk]