Seks na zgodę - tak czy nie?
12.sierpień 2021Kłótnia jest nieodłącznym elementem każdego związku. Bywa niczym burza, gwałtowna, nagła i silna, lecz w zamian przynosi długo oczekiwane oczyszczenie atmosfery. Czasami tym, co pomoże nam zażegnać konflikt jest seks. Tylko czy tzw. „seks na zgodę” jest naprawdę dobrym rozwiązaniem?
Adrenalina podnieca
Przynajmniej raz stało się to każdemu z nas: gorąca wymiana zdań była preludium do ognistego i dzikiego seksu. Działa to na zasadzie – im więcej złości, tym lepsze doznania podczas samego aktu seksualnego. Podekscytowanie, adrenalina i inne silne emocje, które towarzyszą nam podczas kłótni sprawiają, że zbliżenie, które następuje jest nie tylko niczym niekontrolowane i szalone, ale też wyjątkowo przyjemne. „Silny stan podniecenia wywołany awanturą przenosi się na silne podniecenie podczas seksu na zgodę”, tłumaczy profesor Aaron Ben-Zeev, z Uniwersytetu Hajfy i dodaje: „Wynika to z chwilowej ulgi związanej z zażegnaniem konfliktu pomiędzy partnerami. Nieprzyjemna sprzeczka wkrada się między partnerow i zagraża ich relacji. Seks na zgodę naprawia relację w cielesny sposób”. No właśnie, spór został zażegnany a więź pomiędzy partnerami została naprawiona, jednakże celesna strona, to nie wszystko. Pozostaje jeszcze kwestia psychiczna, a z tą zdecydowanie gorzej radzą sobie kobiety.
Druga strona medalu
Przeprowadzone na ten temat badania potwierdziły, że na mężczyzn miłe gesty i seks działają niczym antidotum, kobietom jednak to nie wystarcza. Podczas kłótni zależy im na bliskości i wyjaśnieniu swojego punktu widzenia. Często towarzyszy temu płacz, który rozładowuje napięcie i negatywne emocje. Doktor prowadzący wspomniane badania na Bucknell University w Pensylwanii podsumowuje: „Kobiety wyżej cenią sobie możliwość przegadania problemu, posiedzenia ze sobą w bliskim kontakcie, ponieważ to pokazuje, że partner jest zainteresowany związkiem na poważnie, inwestuje swój czas i wysiłek dla dobra relacji”.
Tak czy nie?
Oczywiście w kochaniu się po awanturze nie ma nic złego. Psycholodzy zgodnie twierdzą, że podczas kłótni spada nasze zainteresowanie partnerem. Po dłuższym czasie, kiedy atmosfera w domu jest tak gęsta, że można by ją kroić nożem, nie ma lepszego sposobu na rozładowanie napięcia, niż seks, który nie tylko osłabi siłę argumentów, ale też na nowo potwierdzi Twoją atrakcyjność w oczach partnera. Nie należy jednak traktować „seksu na zgodę” jako leku na wszystko i zapominać o tym, co was poróżniło. Jeżeli naprawdę chcecie stworzyć silny związek, musicie nauczyć się komunikować ze sobą. Zatem, jeszcze zanim dojdzie pomiędzy wami do zbliżenia wytłumacz partnerowi, że będzicie musieli do tego tematu wrócić. Rozładujcie napięcie w łóżku, a później na spokojnie, bez zbędnych emocji zacznijcie rozmowy od początku.
Najgorszy scenariusz
Problem pojawia się wtedy, kiedy para zacznie traktować zbliżenie, jako jedyny i najlepszy sposób na rozwiązanie problemów wszelkiego rodzaju. Wtedy istnieje ryzyko, że nieporozumienia pomiędzy wami zaczną nabierać na sile. Niektórzy nawet tak bardzo polubili tę metodę załatwiania spraw, że zaczyna się u nich pojawiać tentencja do rozdmuchiwania problemów, wiedzą bowiem, że za chwilę nastąpi rewelacyjny seks „po”. Udowodniono, że seks na zgodę wywołuje taki sam odlot, jak dawka kokainy. I choć pewnie brzmi to dziwnie, podobnie jak biały proszek, może też uzależniać.
Seks na zgodę od czasu do czasu może mieć pozytywny wpływ na związek, jednakże nie należy stosować go w nadmiarze. Częste zbliżenia wywołane przez awantury mogą skutkować efektem odwrotnym od zamierzonego. Paradoksalnie zdarza się, że partnerzy później czują się o wiele bardziej osamotnieni i zasmuceni niż wcześniej. Dlatego pamiętaj, aby rozwiązywać konflikty z partnerem nie tylko ciałem, ale też słowami.
Szukasz partnera/partnerki na seks? Zarejestruj się na naszym portalu erotycznym i umów się na spotkanie jeszcze dziś!
[ivi]