Yohambina i afrodyzjaki
19.październik 2016Odkąd pamiętam, zawsze pociągali mnie starsi mężczyźni. Gdy byłam małą dziewczynką zalotnie uśmiechałam się do znajomych ojca, podrywałam kolegów starszego brata. Teraz mam dwadzieścia osiem lat i wciąż interesują mnie wyłącznie starsi mężczyźni, najlepiej panowie po pięćdziesiątce...
Emil był prezesem dużej spółki, miał rodzinę – żonę i dwójkę dorosłych już dzieci. Nie chciał niczego zmieniać, a ja nie naciskałam. Miałam świadomość, że wciąż jestem i będę „tą trzecią”, jednakże pogodziłam się z tym faktem. Umawialiśmy się poza miastem, często w odległych hotelach, w dużych miastach, w górskich i nadmorskich kurortach. W drugiej połowie sierpnia oboje pojechaliśmy na Mazury. Każde z nas osobno – on samochodem, ja pociągiem. Spotkaliśmy się na miejscu. Emil zarezerwował dwa pokoje, jeden dla mnie, drugi dla siebie. Tak było bezpieczniej. Z utęsknieniem czekałam na upojną noc i ostry sex, jednak Emil nie miał ochoty na miłosne igraszki. Kusiłam, przekonywałam, udawałam delikatną kotkę i ostrą tygrysicę – na nic. W pewnym momencie przypomniałam sobie, że są przecież afrodyzjaki dla mężczyzn i kobiet. Na Mazurach mieliśmy być dwa tygodnie, zmieniając kilkakrotnie hotele, miałam więc czas, by znaleźć skuteczny sposób, by rozpalić w Emilu pożądanie. Wiedziałam, że istnieje coś takiego jak afrodyzjaki, ale nigdy korzystałam z takich rozwiązań, dlatego musiałam zebrać rzetelne informacje. Wymawiając się bólem głowy udałam się do swojego pokoju i zaczęłam wertować Internet. Wszystko wydawało się bardzo proste, jeśli zaopatrzę się w czekoladę i truskawki, które – nota bene – były ulubionym deserem Emila, a wszystko okraszę szampanem, powinno zadziałać.
„Ale co będzie, jeśli to nie wystarczy?” – rozmyślałam. Odpowiedź znalazłam na jednym z forów erotycznych - „hiszpańska mucha dla kobiet i mężczyzn” – grzmiała reklama. Przypomniała mi się koleżanka, której mąż zafundował taką przyjemność, podobno efekty są kosmiczne. W pobliskim miasteczku znalazłam sex shop, w którym zaopatrzyłam się w mające uczynić cuda kropelki. Nie zapomniałam oczywiście o szampanie i truskawkach, czekoladki też były, a dokładniej krem czekoladowy, który zamierzałam wykorzystać jako maseczkę. Wykorzystała też fakt, że przenieśliśmy się do innej miejscowości. Mieszkaliśmy w przytulnym pensjonacie, nad samym jeziorem, wśród cicho szumiących lasów. Zaczęłam wprowadzać swój plan. Po kolacji stałam się wyjątkowo miła. Zaproponowałam wspólną kąpiel, sugerując, że ktoś musi mi umyć plecy. Wcześniej dolałam kilka kropel cudownego eliksiru do herbaty Emila, z moich obliczeń wynikało, że krople powinny zacząć działać mniej więcej za półgodziny, maksymalnie godzinkę. Wieczorny rytuał zaczęliśmy od szampana i truskawek. Emil umył mi nie tylko plecy. Jego dłoń schodziła niżej, wciskając się w kierunku pupy. Uniosłam się wyżej, umożliwiając ukochanemu zabawę. Delikatnie pieścił moją pupę, całując krągły tyłek. Niespodziewanie kazał mi się odwrócić i wypiąć tyłek. Wiedziałam, że zabawa właśnie się zaczyna. Emil potrafił być jednocześnie czuły i ostry.
Dostałam kilka mocnych klapsów, po czym Emil energicznym ruchem wszedł we mnie, dokładnie penetrując moją cipkę. Jęczałam z rozkoszy, opierając się o wannę. Posuwał mnie coraz mocniej i mocniej. Czułam, że za chwilę będę szczytować, jednak Emil niespodziewanie wyciągnął swojego kutasa, obrócił mnie twarzą do siebie i zaczął penetrować moje piersi i usta. Głodna rozkoszy ssałam jego członka, starając się wyssać wszystkie soki. Po chwili Emil znów mnie obrócił i ponownie wszedł we mnie. Ruszał się jeszcze szybciej i mocniej. Zaczęłam krzyczeć, nie zwracając uwagi na gości rezydujących w sąsiednich pokojach. Po chwili poczułam jak rozlewa się we mnie fala gorąca. Emil wyciągnął penisa, dał mi porządnego klapsa, po czym zabrał się za mycie mojej cipki. - Czasami mam problem z potencją. Chciałbym, ale nie mogę. Pożądam cię, ale obawiam się, że nam nie wyjdzie – Emil wyjawił skrywany głęboko sekret. Przytuliłam go mocno, nie wspominając słowem o własnym podstępie. - Czytałam kiedyś artykuł „Naturalny afrodyzjak i yohambina” Johimbina to wyciąg z egzotycznego drzewa, poprawia libido i usuwa problemy z potencją – powiedziałam spokojnym głosem. Emil skorzystał z mojej rady. Naturalna johimbina sprawiła, że wrócił mu dawny wigor i chęć na sex. Dzięki temu każde nasze spotkanie jest okraszone erotycznymi zabawi, które nie śniły się nawet erotomanom.
Chcesz kogoś, z kim mógłbyś/mogłabyś wypróbować najróżniejsze afrodyzjaki? Zaloguj się na portalu erotycznym i znajdź odpowiednią osobę!