Zmysłowość
5.październik 2016Uważam, że zmysły są nadzwyczajnie ważne. Być może najważniejsze. Poznanie zmysłowe... tylko takie dla mnie istnieje. Nie ma wiedzy, która przychodzi z innej strony. Wszystkie pięć zmysłów jest istotne. Jednak dla mnie dwa lubię szczególnie... te dwa zmysły mam niezwykle wyczulone, wrażliwe. Jest to smak i dotyk...
To za ich sprawa doznaję największych rozkoszy... również w zbliżeniach cielesnych. Moja dziewczyna wie o tym, więc kiedy chce sprawić mi największą przyjemność, wykorzystuje swą wiedzę.
Tak było w ostatni piątek. Zmęczony wróciłem z pracy. Jesień jak zawsze wywołuje u mnie przygnębienie. Jednak Marta wzięła sprawę w swoje cudowne ręce... i usta. Podeszła do mnie i pocałowała moje wargi. Zaczęła rozbierać mnie, później siebie.
- Będziemy się kochać? - zapytałem z lekkim uśmiechem.
- Lepiej kochanie. Będziemy się kochać i Ciebie odprężać. Zapomnisz o pracy, o całym dniu. Będę tylko ja i ta chwila...
Znając Martę dobrze, nie wątpiłem w prawdziwość tych słów. Wreszcie byłem nagi. Moja dziewczyna miała na sobie tylko koronkową białą bieliznę. Kazała mi położyć się na łóżku. Zrobiłem to, a ona na chwilę wyszła do kuchni. Gdy wróciła, zrozumiałem w czym tkwiło sedno całej sceny. W ręku trzymała nasz ulubiony syrop truskawkowy.
Usiadła na mnie okrakiem i nasączyła syropem wacik. Zaczynając od ucha, przez kark, tors, brzuch, aż do pachwin, przeciągała wacikiem, naznaczając mnie słodkim szlakiem. I dalej... przez wewnętrzną stronę ud, po stopy. Na końcu wróciła do uniesionego penisa i jego uczyniła najlepszą słodyczą... Odłożyła wszystko i jej usta rozpoczęły wędrówkę po moim ciele. Była we wszystkich miejscach, w których wcześniej był wacik. Spijała ze mnie słodkości... zlizywała swym zwinnym języczkiem... Rozłożyła mi nogi. Zaczęła zlizać mnie między nimi... nisko... Omal nie oszalałem z żądzy! Pachwiny, w końcu uda... i całą resztę mego ciała.
Na koniec zostawiła sobie miejsce, którego dotąd unikała, a które paliło mnie niewiarygodnie na myśl o tym, co mnie czeka! Chwytając więc dłonią mój twardy truskawkowy "lizak" zaczęła go kosztować. Najpierw delikatnie, ale gdy poczuła jak jest dobry i słodki... kuszący... coraz zachłanniej pochłaniała go z rozkoszą! Drobne kobiece usteczka na moim napletku... na całym członku... Sprawna rączka pomagająca sobie... Ale i ja chciałem jej spróbować!
Wyrwałem się spod niej i siadając na Marcie, przywarłem ją do materaca. Teraz to jaz wziąłem wacik... syrop... Ach! jakaż była słodka! Te truskawkowe piersi, płaski brzuch, uda... Truskawkowa była nawet między nogami, bo i tam przeciągnąłem wacikiem! Wyssałem więc z tego miejsca cały smak! Cały aromat! Nawet zapach truskawek unosił się wszędzie wokół. Mocno ściskałem jej uda i zagłębiałem język w słodkiej pochwie... Marta jękami prosiła o spełnienie.
Dałem jej je... Położyłem się na niej i szybkim ruchem posiadłem ją. Czułem ją w ustach, w nozdrzach... czułem jak zagłębiam się w jej kobiecym tunelu. Ocierałem się, zagłębiałem i osiągnąłem orgazm chyba wszystkimi zmysłami.
Chciałbyś doznać zmysłowej przyjemności, ale nie masz z kim? Znajdź jego/ją na naszym portalu erotycznym!