ŻYCIE W HAREMIE
21.luty 2017Orientalny pałac, półnagie ślicznotki, które tańczą, odpoczywają i czekają na moment, kiedy będą mogły sprawić swojemu władcy przyjemność. W ten sposób większość z nas to sobie wyobraża, ale prawda jest zupełnie inna.
Czym jest harem? To słowo ma różne definicje, w zależności od kultury i poglądu.
1) W arabskiej tradycji jest to część domu, do której wstęp ma tylko pan domu i żaden inny mężczyzna. To słowo oznaczało „prywatność”. W Imperium Osmańskim znajdowały się główne i najbardziej znane haremy.
2) W językach zachodnich oznacza grupę kobiet w poligamicznych gospodarstwach domowych i miejscach niedostępnych obcym mężczyznom. W nowocześniejszym pojęciu jest to ilość kobiet, które ma do dyspozycji jeden mężczyzna.
3) W języku włoskim przyjęło się słowo "seraglio", które w tłumaczeniu oznacza „zamknięty pałac”, czyli właśnie harem.
4) Słowo harem, bywa też kojarzone z chińskim wyrazem "hougong". Były to wielkie pałace żon, kochanek służących i eunuchów cesarza.
Historia haremu
Harem sułtana był zamknięty przed światem. Zawsze tworzyły go cudowne pałace, w których kobiety żyły w luksusie i przepychu, na który musiały sobie odpowiednio zasłużyć. Nie były to żadne chucherka, jeśli przyjrzycie się strojom, które zachowały się do dzisiaj, nie znajdziecie żadnych małych rozmiarów. Suknie zostały uszyte z ciężkich, ozdobnych materiałów i składały się z szerokich spodni, koszul i marynarek. Czasami dodawano jeszcze nakrycie głowy.
Wysoką pozycję zajmowali eunuchowie, którzy mieli między sobą ustaloną wyraźną hierarchię, na ich postawie obejmowali różne funkcje, od spraw operacyjnych i technicznych, wyboru potencyajnych konkubin, aż po udział w wydarzeniach politycznych.
Większość kobiet zajmujących się pałacem, nigdy nawet nie spotkała sułtana, zawsze jednak odchodziły od niego zabezpieczone do końca życia. Kobiety wybierano ze wszystkich zakątków imperium. Zanim przedstawiono je sułtanowi, wychowywano je i uczono tańca, recytacji poezji, gry na instrumentach muzycznych oraz sztuki kochania. Tylko nieliczne z nich stały się faworytkami sułtana. Pierwsze słowo zawsze miała przede wszystkim matka władcy. Dlatego w haremie aż roiło sie od intryg, konfliktów i bójek.
Kobiety w haremie dzielono na dwie grupy. Niższą z nich tworzyły cariyeler (służące), przeznaczone do codziennej pracy w haremie. Te następnie dzielono na trzy kolejne grupy (w zależności od ich zdolności i umiejętności): çirak - początkujące, nowicjuszki, kalfa – wykwalifikowane pracownice usta - nadzorczynie. Wyższą grupę tworzyły tzw. gedikiler (uprzywilejowane). Wybierano je ze względu na ich urodę i talent. Zazwyczał służyły jako muzyczki, tancerki lub śpiewaczki.
O haremach powstało wiele książek, lepszych i gorszych. Z pewnością, jeśli będziecie chcieli, znajdziecie coś co zspokoi waszą ciekawość.
Jillian Lauren i współczesny harem
Haremy istnieją również w dzisiejszych czasach. Mówimy tutaj o luksusowych więzieniach dla kobiet, które są własnością wpływowych mężczyzn. Ksiązkowy romantyzm jest daleki od rzeczywistości. Tego typu haremy istnieją jeszcze dzisiaj dla rodzin królewskich w okolicach Zatoki Perskiej. Głównym obowiązkiem znajdujących się w nich konkubin jest zaspokojenie potrzeb seksualnych swojego pana. Jeśli to możliwe, najlepiej w inny sposób niż robią to pozostałe kobiety, aby się pan nimi nie znudził. Konkubiny w haremie obsługuje cała masa służących, którzy spełniają wszystkie ich zachcianki i zasypują drogimi prezentami.
Amerykanka Jillian Laurenová przeżyła coś takiego i postanowiła podzielić się swoim doświadczeniem ze światem. Urodziła się 30 sierpnia 1973 roku i nigdy nie mogła narzekać na brak adoratorów. Striptiz w klubie równiez nie był jej obcy. Pewnego dnia spotkała bogatego biznesmena z Singapuru, który zaproponował jej 20 000 dolarów za spędzenie z nim dwóch tygodni. Propozycję oczywiście przyjęła i w ten oto sposób stała się luksusową prostytutką.
Trafiła do haremu księcia Jefriego, młodszego brata bornejskiego sułtana. W zapierającym dech w piersiach luksusie spędziła 18 miesięcy. Harem działa na zasadzie legalnej nielegalności. Z żadną z kobiet nie podpisuje się żadnej umowy, są traktowane jako goście. Harem księcia liczy 40 kobiet, które są zasypywane biżuterią, ubraniami, torebkami i butami tych najlepszych marek. Niektóre dziewczęta mieszkają same, inne zaś wspólnie z innymi. Jedzenie i picie otrzymują na srebrnych tacach, ale za to każdy ich ruch obserwują kamery. Kiedy mogą opuścić harem, wpadają w prawdziwy szał zakupów.
Wieczorem odbywa się przyjęcie, podczas którego szampan leje się strumieniami. Stoły ustawione są na podstawie krajów, z których pochodzą kobiety. Książę otacza się 2-3 najpiękniejszymi, lecz ich twarze wciąż się zmieniają. Sypia z 2-4 dziewczynami dziennie. Czasami książę sypiał z nią cały dzień, kiedy indziej nie widziała go nawet przez tydzień. Najwięcej jest tam Filipinek. Jillian starała się, aby seks z nią był dla niego czymś wyjątkowym, wykorzystywała więc 110% swojej fantazji.
Dziewczyny są dla siebie wielką konkurencją, każda robi wszystko, aby stać się ulubienicą sułtana. Jillian żyła w haremie rok i pół, później zdecydowała się odejść. Nikt jej tego nie zabronił, bramy haremu opuściła z torbami wypchanymi pieniędzmi i biżuternią od Tiffaniego. Swoją przygodę z haremem definitywnie zakończyła wydając książkę.
Moje życie w haremie
Lillian swoją historię opisała w autobiograficznej książce „Moje życie w haremie”, która w Polsce pojawiła się w 2010 roku. Poznajemy tam młodą kobietę, którą życiowe doświadczenia doprowadziły aż do współczesnego haremu, jest to spowiedź luksusowej prostytutki, niektórych to może korcić, innych obrzycać, ale jedno jest pewne – nie da się być wobec tego obojętnym. Z jednej strony ogromne pieniądze, droga biżuteria i życie bez zmartwień, z drugiej walka o względy burnejskiego sułtana na egzotycznej wyspie Borneo. Nie brakuje czarującego księcia, intryg, ekscesów, a jeśli dorzucimy do tego zbuntowanego nastolatka, wyjdzie nam trochę zmieniona wersja klasycznej bajki o Kopciuszku.
Lucka66: "Ciekawy pogląd na harem XX-wieku. Podobało mi się :)”
Lillian1: "Wszędzie były perskie dywany, ściany z marmuru, a na nich lustra, jedwabne zasłony i miękkie poduszki. Wyglądało to jak w orientalnym burdelu.”
Lillian2: "Choć nie byłyśmy więźniami księcia, nie mogłyśmy wyjść dokąd chcemy, ani kiedy chcemy. Mogłyśmy jedynie poprosić o możliwość odwiedzenia domu, jednakże istniało ryzyko, że nie zostaniemy już przyjęte z powrotem. Żadna z nas nie chciała ryzykować.”
Lillian3: "W ciągu jednego dnia kupiłam sobie tyle sukni od Chanela, że wypełniłam nimi 15 walizek. Za te pieniądze mogłabym kupić dom.”
Harem jako piekło
Inne dziewczyny nie miały tyle szczęścia co Lillian. W haremie byłego libijskiego dyktatora Muamara Kaddáfího przeżywają dziewczyny prawdziwe piekło. Niektóre z nich mają zalednie 14 lat, Kaddáfí wybiera je sobie już we szkołach. Wybierze ją poprzez pogładzenie jej głowy. Od tej chwili jej dni na wolności są policzone. Do kilku dni zostaje porwana, następnie uwięźniona i zgwałcona. Dyktator może je przetrzymywać przez wiele lat, a ich rodziny skazać na śmierć. Wykorzysta kilka dziewczyn dziennie, ale nawet chłopcy również nie mogą czuć się bezpiecznie.
Źródło: https://www.shutterstock.com, http://www.databazeknih.cz/, https://cs.wikipedia.org
[ivi]